2009-02-12
Podróż Kara-at, czyli śladami Czyngis-chana
kirgistan jazda konna góry doliny przyroda dolina kuchnia wędzarnia manasa konie gościnność jedwabny szlak zwyczaje
Opisywane miejsca:
Typ: Album z opisami
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Azja Centralna... ah oh ah oh ;)
-
Jak się uda to pewnie w tym roku zawitam do tego kraju, być może częściowo konno, więc nie mogę nie dać plusa :)
-
tak czytam z zapartym tchem :) szacunek za opis..
-
świetna podróż, ciekawie opisana. Przypomniał mi się mój wyjazd do Mongolii w 1991, kiedy to też pojechaliśmy na koniach w step, co prawda tylko na jeden dzień, ale od rana do wieczora.
Niestety mongolskie siodła nie były tak wygodne, bo drewniane, pokryte tylko cienką derką (kocykiem), więc jak wróciliśmy wieczorem, to ledwo mogliśmy chodzić. Pamiętam epizod, jak w którymś momencie nasz przewodnik stwierdził, że za długo będzie objechać jezioro bo już się ciemno robi, więc pojedziemy na skróty.... i przepłynęliśmy na koniach wpław. Rzeczywiście zaoszczędziliśmy sporo czasu :-) -
ty mówisz o paru dniach, a oni za Czyngisa na grzbiecie większość życia spędzali ;)
u któregoś z historyków wyczytałem, że Mongołowie myli się tylko w trzech przypadkach, prawda to? :) ktoś zgadnie w jakich :] ? -
no bo wyobraźcie to sobie - chińska żaba na kirgiskim koniu :]
-
I u Macedończyków, i u Bośniaków... ;)
Druga moja ulubiona "legenda uniwersalna" - o wykiwanym diable, który coś tam miał zbudować i dostać w zamian duszę, a dostał figę z makiem. Czytałam ją już w tylu odsłonach, że połowę przypadków zapomniałam.
A podróż - powiedziałabym, że marzenie, gdybym nie poczuła w tym roku, jak cholernie niewygodny jest koński grzbiet ;) Ale pokładam nadzieję w tych miękkich siodełkach :) -
ech... nie mogę usiedzieć na pracowym krzesełku, jak czytam coś takiego...
a legenda o stworzeniu świata taka sama jak u gruzinów na przykład ;) -
mam słabość do azji centralnej, więc "+"
może mi kiedyś będzie dane odwiedzić :)